Akredytacja szpitali istnieje w wielu krajach na świecie. Wprowadzono ją po raz pierwszy w Sanach Zjednoczonych i z nich rozprzestrzeniła się po świecie. W pierwszym rzędzie do krajów anglosaskich jak Kanada, Australia, Nowa Zelandia a następnie do innych państw. W Europie pierwsi byli Brytyjczycy i Hiszpanie a właściwie Katalończycy. Obecnie programy akredytacyjne są żywo rozwijane w Holandii, Niemczech, Francji czy Finlandii a przygotowywane w szeregu dalszych.
Początków polskiej akredytacji można się doszukiwać w dalekiej Kanadzie, Konferencja The International Society for Quality in Health Care odbywała się z początkiem czerwca 1995 roku w St. John’s, stolicy Nowej Funlandii. Miały tam miejsce wtedy trzy rozmowy, które sprawiły iż podjęta została decyzja o rozpoczęciu wstępnych prac nad akredytacją w naszym kraju. Osobami, które przyczyniły się do tej decyzji byli Laszlo Gulacsi, James Janeski i Tina Donahue.
Laszlo Gulacsi był pionierem działań na rzecz jakości w węgierskiej opiece zdrowotnej. Byliśmy wtedy zaprzyjaźnieni już od kilku lat. Jego doświadczenie, którym chętnie się dzielił zainspirowało do pracy nad akredytacją, a później pozwoliło na uniknięcie niektórych błędów przy jej adaptacji do polskich warunków. Jim Janeski był dobrym znajomym jeszcze z czasów gdy pracował w Project HOPE i zajmował się między innymi pomocą Polsko-Amerykańskiemu Instytutowi Pediatrii w Prokocimiu, Krakowie. W 1995 Jim pracował już wtedy w Joint Commission International, która stanowiła odgałęzienie największej, najstarszej i najbardziej doświadczonej organizacji akredytującej placówki zdrowotne czyli amerykańskiej Joint Commission on Accreditation. W St. John«s zaproponował cw. pomoc w przygotowaniu akredytacji, jeślibyśmy chcieli takową w Polsce wprowadzać. Właśnie wtedy, gdy nurtowała mnie myśl ojej potrzebie. Nic więc dziwnego, że przystałem z ochotą w wyniku czego doszło do trzeciej rozmowy z Tiną Donahue – szefową Jima i prezydentem Joint Commission International. Ustalenia zapadły i pomoc mieliśmy z najlepszego źródła.
Pomoc była bardzo ważna, ale kluczowe znaczenie miały osoby, które podjęły niełatwe zadanie. Przygotowanie akredytacji to zasługa w największej mierze trojga moich młodych współpracowników. Mgr Michał Bedlic- ki, zastępca dyrektora Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia podjął się pokierowania zespołem i całością prac. Dr Jarosław Surowiec koordynował wysiłki nad stworzeniem standardów akredytacyjnych. Po wielu korektach i testach doprowadził do Fazy gdy stały się one rutynowym narzędziem oceny. Szkoda, że wtedy postanowił szukać nowych wyzwań poza akredytacją. Mgr Halina Kutaj-Wąsikowska potrafiła wyszukać i zaangażować do programu akredytacji grupę około dwudziestu lekarzy i pielęgniarek o niezwykle otwartych umysłach, obdarzonych szlachetnym zapałem do współdziałania w pożytecznym, nowatorskim poczynaniu. Jest to niewątpliwie grupa wspaniałych, unikalnych osobowości. Zostali oni przygotowani do pełnienia roli wizytatorów i prowadzenia przeglądów akredytacyjnych szpitali. Do Polski wielokrotnie przyjeżdżali eksperci Joint Commission. Z mojej perspektywy szczególnie ważny byl pobyt byłego wiceprezydenta tej szacownej organizacji Kena Hermana, który potrafił przełamać nasze bariery psychologiczne i pokazać jak praktycznie należy formułować standardy akredytacyjne.
Leave a reply